Wykluczenie z organizacji Świadków Jehowy – od kiedy, kogo, za co?

Na wstępie wymieniamy rozdziały, z których składa się nasz artykuł:

  • Wykluczanie z organizacji
  • Komitet sądowniczy
  • Komitet odwoławczy
  • Kolejne powody do wykluczania
  • Podstawy do wykluczania

Towarzystwo Strażnica dziś szczyci się tym, że wyklucza ze swej organizacji Świadków Jehowy, którzy zostaną złapani na niemoralnym prowadzeniu się lub za odstępstwa doktrynalne:

„Wszyscy chrześcijanie znają normy moralne ustanowione przez Jehowę i nigdy nie zgodziliby się z poglądem, że wolno dopuszczać się cudzołóstwa, rozpusty, homoseksualizmu i tym podobnych praktyk. Co roku jednak około 40.000 osób zostaje wykluczonych z organizacji Jehowy. Dlaczego? W wielu wypadkach z powodu takich właśnie niemoralnych postępków. Jak to możliwe? Otóż wszyscy jesteśmy niedoskonali. Mamy słabe ciała i wciąż musimy walczyć ze złymi skłonnościami, pojawiającymi się w sercu” (Strażnica Nr 7, 1994 s. 16).

Według tej organizacji osoby wykluczone nie mają szansy na zbawienie:

„Która decyzja ma większą wagę: decyzja sędziów izraelskich o ukamienowania, czy decyzja komitetu o wykluczeniu ze społeczności w czasach obecnych? – Ta druga. Jeżeli Armagedon zastanie kogoś poza społecznością, to nie przeżyje go ani nie zmartwychwstanie” (Służba Królestwa Nr 9, 1969 s. 5).

Nie zawsze jednak istniała ta sankcja wobec głosicieli. Różne były też procedury dotyczące wykluczania Świadków Jehowy z organizacji. Poniżej prześledzimy te zagadnienia.

Trzeba też zaznaczyć, że Towarzystwo Strażnica wszystkich ludzi na świecie, którzy nie są Świadkami Jehowy, uważa za „odstępców”:

„Osoby, które rozmyślnie rozpowszechniają (uporczywie popierają lub głoszą) nauki sprzeczne z prawdą biblijną, Świadkowie Jehowy uważają za odstępców” („Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę” 1991 s. 95).

Wykluczanie z organizacji

Odnośnie sankcji wykluczania Towarzystwo Strażnica podaje, że „aż do roku 1952 też nie wymagano jej od zborów” (pełny cytat poniżej).

Pierwowzór wykluczania

Początkowo nie było w Towarzystwie Strażnica „komitetów sądowniczych”, ale „cały zbór” rozstrzygał sprawy dotyczące wykluczenia kogoś:

„Już w roku 1904 (...) zaznaczono, że należy odpowiednio zapobiegać demoralizacji zboru. (...) Na tej podstawie sporadycznie odbywały się »posiedzenia Kościoła«, podczas których przedstawiano całemu zborowi dowody poważnego przewinienia” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 186-187).

„Lud Boży już przed laty zrozumiał, że winowajca nie okazujący skruchy nie jest godzien pozostawania w społeczności chrześcijańskiej. Na przykład w roku 1904 pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, Charles Taze Russell, napisał: »Kościół powinien wydalić go ze swego grona i odmówić mu wszelkich oznak i przejawów braterstwa« (Nowe Stworzenie, strona 290 wydania angielskiego)” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 13 s. 15).

Owszem w książce pt. Nowe Stworzenie padają takie słowa, jakie przytoczyło Towarzystwo Strażnica, ale procedury wykluczenia dawniej zasadniczo różniły się od dzisiejszych. Przykładowo sądzącymi mogli być tylko członkowie „ciała Chrystusowego” całego lokalnego zboru. Oto kilka zdań z przytaczanego podręcznika:

„Stąd jest widoczne, że starsi nie mają być sędziami członków; przesłuchy i sąd były pozostawione miejscowemu zgromadzeniu, czyli Kościołowi. Gdy (...) starsi posiadali poświadczone fakta, obowiązkiem ich jest zwołać ogólne zebranie zgromadzenia, czyli poświęconych, jako sąd, - dla wysłuchania sprawy we wszystkich jej szczegółach i wydania wyroku w imieniu Głowy i Jej powagi dla Niej. Sprawa powinna być tak jasną, a postępowanie z oskarżonym tak wspaniałomyślne, że wyrok powinien być jednomyślny, lub prawie że takim. (...) Skrucha z tego powodu jest możliwa nawet przed wydaniem wyroku Kościoła. Owszem skrucha i poprawa stanowią właściwy cel każdego kroku takiego postępowania, - pozyskania winnego, karanie zaś wcale nie jest na celu. Kara nie należy do nas, lecz do Boga: »Mnie pomsta, a Ja oddam, mówi Pan.« (Rzym. 12:19). Gdyby winny okazał w jakimkolwiek stopniu żal podczas prowadzenia sprawy, powinno to być dla tych, co posiadają ducha Bożego powodem do dziękczynienia i radości, - i tacy tylko mogą być członkami ciała Chrystusowego – Rzym 8:9. Nawet gdyby winny wzbraniał się poddać uchwale całego zgromadzenia, nie można nań nakładać kary. Co wtedy? Zgromadzenie wtedy odmawia mu swej społeczności, nie uważając go za brata (członka zgromadzenia). Tak więc winny ma być »jako poganin i celnik« - Mat. 18:17. Pod każdym względem w sprawach takich upadki i wady winnego nie powinny być ogłaszane publicznie, by przez to nie stało się zgorszenie w Kościele (...). Nie powinno się mówić o nim pogardliwie po odłączeniu, podobnie jak nie pozbawialibyśmy czci, ani lżeli celników i pogan, jak również o nikim źle nie mówili, lecz wszystkim czynili dobrze” (Nowe Stworzenie 1919 s. 350-351).

„Jeden jest tylko sposób pozbawienia kogoś naszej społeczności, o ile on był uznany za członka w ciele Chrystusowym. Sposób ten jest, o ile sprawa jest dość ważna, idź do niego sam. Jeżeli nie możesz dojść do właściwego załatwienia danej sprawy, przybierz sobie dwóch, albo trzech innych; jeżeli wciąż jeszcze nie można dojść do zgody itd. można to przedstawić zborowi przez jego właściwe przewody. Przybierając dwóch lub trzech byłoby rzeczą mądrą przybrać starszych zborowych, bo tacy byliby odpowiedniejsi do tego. Gdyby ów brat nie zechciał usłuchać ich, wtedy sprawa może być przedstawiona zborowi i tylko w ten sposób, przez głosy całego zebranego grona ludu Bożego, ktoś może być pozbawiony społeczności jako brat” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 535).

Brak wykluczania

Po pewnym czasie wykluczanie jakby wygasło w Towarzystwie Strażnica:

„Myślą, że ich radykalne , urodzone i zasadnicze stanowisko daje im specyalny przywilej do Boskiej łaski i błogosławieństwa. To usposobienie doprowadza ich do zgwałcenie zasady w różny sposób: 1) Przez posądzenie i potępianie innych, którzy nie są ich zapatrywania; 2) Przez odmówienie społeczności tym, którzy jeszcze wierzą w okup, restytucyę i wysokie powołanie. Innemi słowy, czynią to jedynie dlatego, ponieważ nie mogą wytrzymać próby i doświadczenia w towarzystwie” (Strażnica 15.05 1919 s. 157).

Czy Bóg upoważnił zbór czyli kościół do wydawania wyroku i stosowania kary na pewnych przestępców, a przez to sprowadzać na nich zło? Odpowiedź według Pisma Św. jest, Nie. Bóg nie upoważnił kościoła do wydawania wyroku celem stosowania kary drugiemu człowiekowi. (...) Wydawanie wyroku i obostrzanie takowego przeciwko tego lub drugiego, a przeto sprowadzanie zła na złoczyńcę nie jest upoważnieniem zboru. Cel winien być przedsiębrany, aby dopomóc błądzącemu, pozyskać go, o ile jest możliwem, a czynić to przez niewzruszalne obstawanie za słusznością. Zbór działa właściwie, gdy okazuje nieuznanie czyli potępienie postępków złoczyńcy, ponieważ taką działalnością może wykazać złoczyńcy jego niewłaściwy bieg, a przez to umożliwić mu podźwignięcie; jeżeli w danym wypadku złoczyńca wyraża swój żal i stara się postępować właściwie, to powinno się takiemu pomóc. Przy niektórych okolicznościach starsi zborowi przypisują sobie więcej aniżeli Pismo im pozwala. Winno być zawsze na uwadze, że starsi są sługami zboru, a nigdy nie są do panowania nad zborem”(Strażnica 15.07 1930 s. 216-217 [ang. 15.05 1930 s. 152]).

„Niejedni (...) objawiają oni życzenie karania niektórych swoich braci. Szukają u swych braci wad i robią na nich doniesienia, chcąc sprowadzić na nich trudności i ucisk, gdyż pragnęliby widzieć ich upadek. Tacy omieszkują przypomnieć sobie następującą wyraźną i niezmienną regułę Jehowy: »Moja jest pomsta, a ja oddam, mówi Pan«. Ci, którzy występują jako duchowi policjanci swoich braci, wskutek tego sami często znajdują się w uciemiężeniu i ucisku...” (Aniołowie 1934 s. 60).

„Niemniej ta ostateczność, jaką jest wykluczenie czy wyłączenie ze społeczności, nie była szeroko praktykowana po zborach i aż do roku 1952 też nie wymagano jej od zborów. [Zobacz „Strażnicę” w wydaniu angielskim z 1 marca 1952 roku, strony 131 do 148] Odtąd jednak nie można było uważać chrześcijańskiego prowadzenia się w życiu po prostu za sprawę prywatną danego człowieka lub grupy ludzi” (Strażnica Nr 22, 1968 s. 6).

Dziś, pomimo że kiedyś krytycznie nazywano donoszących o grzechach „duchowymi policjantami swoich braci”, nakazuje się „powiadamiać” starszych zboru o grzechach swych przyjaciół, nawet gdy ktoś poufnie nam ujawnił swój występek:

„Podobnie dziś należy powiadomić chrześcijańskich starszych o rażących grzechach, stanowiących zagrożenie dla czystości zboru” (Strażnica Nr 14, 1994 s. 23).

„Powinniśmy powiadomić odpowiedzialnych nadzorców, że dana osoba ujawniła nam poważny występek, wymagający przedsięwzięcia odpowiednich kroków” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 11 s. 16-17).

„A jeśli wiemy, że ktoś ze zboru popełnił poważny grzech i nie chce się do tego przyznać, powinniśmy powiadomić o tym zamianowanych starszych” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 16 s. 21).

Pomimo, że sankcji wykluczania „aż do roku 1952 też nie wymagano (...) od zborów”, to jednak już w roku 1944 wprowadzono „komitety zborowe”, które miały zajmować się sprawami wykluczania. Dotychczas, jak widzieliśmy, „cały zbór” decydował o sankcji dla osoby, która w czymś podpadła:

„Na tej podstawie sporadycznie odbywały się »posiedzenia Kościoła«, podczas których przedstawiano całemu zborowi dowody poważnego przewinienia. Wiele lat później, w Strażnicy z 15 maja 1944 roku, ponownie omówiono to zagadnienie w świetle całej Biblii i wykazano, że takie sprawy dotyczące zboru powinni rozpatrywać odpowiedzialni bracia sprawujący w nim nadzór” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 186).

Ponowne wprowadzenie wykluczania

„W roku 1952 wprowadzono opartą na Biblii metodę formalnego wykluczania grzeszników ze społeczności zborowej. (...) Organizacja Boża nie tolerowała odtąd nikogo, komu nie zależało na pozostawaniu niesplamionym, czystym i bez skazy w oczach Jehowy” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 21 s. 11).

„Zwłaszcza od roku 1952 Świadkowie Jehowy kładą nacisk na strzeżenie zboru przez wykluczanie zatwardziałych grzeszników. Niemniej winowajcy, którzy zdobyli się na szczerą skruchę, otrzymują życzliwą pomoc, by mogli ‛wyprostować ścieżki dla swych stóp’” (Strażnica Nr 10, 2006 s. 24-25).

Komitet sądowniczy

Nie od zawsze nazywano „komitetem sądowniczym” ‘instytucję’, która w zborze Świadków Jehowy jest odpowiedzialna za wykluczanie ‘niesfornych’ głosicieli. Przez wiele lat nazywano ją po prostu „komitetem zborowym”:

„Nadzorcy nie potrzebują czekać, aż dokonany zostanie jawny czyn, aby dopiero potem porozmawiać z daną osobą bądź zawezwać ją przed komitet zboru i ustalić warunki próby albo pozbawić społeczności” (Strażnica Nr 14, 1959 s. 11).

W roku 1961 w czasopiśmie Strażnica (ang.) pojawia się pierwszy raz określenie „zborowy komitet sądowniczy” (congregation’s judicial committee – ang. Strażnica 01.02 1961 s. 96). Niestety w polskim odpowiedniku użyto starego określenia „komitet zboru” (Strażnica Nr 15, 1963 s. 12).

Później już często pisano o „komitecie sądowniczym” lub czasem o „komitecie sędziowskim” (poniżej), „komitecie prawnym zboru” (Strażnica Nr 4, 1964 s. 10) czy „komitecie rozsądzającym w zborze” (Strażnica Nr 8, 1967 s. 10):

„Niekiedy komitet musi działać w charakterze komitetu sędziowskiego w celu załatwienia zaistniałych trudności bądź też zachowania zboru w stanie czystym...” („Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich” 1971 [ang. 1967] s. 97).

„W każdym zborze słudzy, którzy mają obowiązek załatwiania takich spraw, stanowią komitet zboru. Taki złożony z samych mężczyzn komitet sądowniczy tworzą zwykle sługa zboru, zastępca sługi zboru i sługa studiów biblijnych” (jw. s. 114).

„Ponieważ była to rażąca nieczystość, należy powołać komitet sądowniczy” (Strażnica Nr 14, 2006 s. 31).

W jednej z publikacji ukazano na fotografii trzy osoby z komitetu sądowniczego i przesłuchiwanego głosiciela (patrz Strażnica Nr 13, 1992 s. 18).

Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica wspomina o wykluczonych głosicielach, którzy nadal chodzą „od domu do domu”:

„Otóż pewne osoby myślą, że mogą pozostawać w prawdzie, nie chcą jednak działać według wytycznych Bożych. I tak wyruszają oni nadal do służby polowej, chodzą od drzwi do drzwi, rozpowszechniają książki, prowadzą studium biblijne, a jednak zbór pozbawił ich społeczności. Nawet gdy się to stało, pracują one nieraz więcej godzin niż wówczas, gdy jeszcze były w zborze. (...) Jeśli ten człowiek wyrusza do służby polowej, do czego może otrzymał książki po regularnych opłatach zamiast po opłatach zborowych lub pionierskich, i jeżeli chodzi od drzwi do drzwi, to nie możemy mu w tym przeszkodzić. Ma on to samo prawo chodzić od drzwi do drzwi jak ktokolwiek inny, jeśli to chce czynić, ale nasz zbór nie da mu terenu. Nie przyjmie jego raportów. Jeśli wpłyną takie raporty, nie będzie on znaleziony wśród tych, którzy w odnośnej grupie są wciągnięci jako głosiciele. Może on wrzucić swój raport do skrzyneczki, ale my ten raport podrzemy i wyrzucimy. Człowiek ten nie jest jednym z nas. Jest przedstawicielem organizacji szatańskiej...” (Strażnica Nr 15, 1952 s. 10-11 [ang. 01.03 1952]).

Komitet odwoławczy

Ponieważ „komitet odwoławczy” jest mniej znaną ‘instytucją’, niż „komitet sądowniczy”, dlatego omówimy go szerzej niż tą pierwszą instancję.

Brak „komitetu odwoławczego”

Przez wiele lat nie było w zborach „komitetów odwoławczych”, rozpatrujących dziś kwestie osób wykluczonych, które nie chcą pogodzić się ze swoim statusem wykluczonego. W trzech artykułach na temat wykluczeń z roku 1952 (Strażnica Nr 15, 1952 s. 1-17; ang. 01.03 1952) nie znajdziemy ani jednego zdania o szansie odwołania się w przypadku wykluczenia ze zboru.

Odwoływanie się do Towarzystwa Strażnica

Po raz pierwszy w czasopiśmie Strażnica wspomniano o możliwości odwołania się w roku 1959, ale do Towarzystwa Strażnica (!), a nie do jakiegoś miejscowego „komitetu odwoławczego”:

„W wypadku pozbawienia społeczności osoba, która została nim objęta, ale trwa w przekonaniu, że komitet przekroczył swoje uprawnienia, może wnieść odwołanie. Towarzystwo otrzymało pewną ilość takich odwołań i niektóre wyłączenia zostały cofnięte. Ten fakt świadczy o tym, iż niejedne komitety były zbyt gorliwe w wykluczaniu. Albo nie miały świadków z istotnym materiałem dowodowym, albo wyolbrzymiały ponad wszelką miarę popełnioną winę i kierując się surowością zarządziły pozbawienie społeczności, nie mające podstaw biblijnych” (Strażnica Nr 16, 1959 s. 13).

Później przez wiele lat, co najmniej do roku 1971, ciągle wyższą instancją odwoławczą było Towarzystwo Strażnica w USA:

„Jeżeli osoba wyłączona uważa, że komitet postąpił niesłusznie, to oczywiście może się odwołać do Towarzystwa, ale kopię swego listu powinna przesłać do komitetu, który dokonywał wykluczenia”(„Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich” 1971 [ang. 1967] s. 117).

Lokalny „komitet odwoławczy”

Dopiero w roku 1972 zaistniał lokalny „komitet odwoławczy”. Opisano tę instytucję w angielskiej książce z roku 1972 pt. Organization for Kingdom-Preaching and Disciple-Making (s. 178-179).

Później Świadkowie Jehowy wydali w latach 1977-1981 podręcznik (trzy zeszyty - razem 159 stron) dla starszych zboru pt. „Uważajcie na samych siebie i na całe stado”. Jest to jakby ‘tajna’ instrukcja, o czym świadczą słowa zawarte w niej:

„Niniejszy Podręcznik Kursu Służby Królestwa (ks81) wraz z poprzednimi wydaniami (ks77 i ks79) jest przewidziany WYŁĄCZNIE do użytku nadzorców podróżujących oraz starszych zboru i nie wolno go dawać ani wypożyczać innym osobom, nawet członkom własnej rodziny” („Uważajcie na samych siebie i na całe stado” 1977-1981 s. 113).

W podręczniku tym znajduje się np. rozdział „Przesłuchania przed Komitetem Odwoławczym” (jw. s. 149). O powoływaniu tego komitetu napisano:

„Jeżeli ktoś uważa, że został potraktowany niesprawiedliwie, może odwołać się od decyzji o wykluczeniu. W takim wypadku byłoby najlepiej, gdyby starsi napisali do Towarzystwa, podając przy tym swoje zalecenie, kto najlepiej by się nadawał do komitetu odwoławczego” (jw. s. 59).

„Gdzie tylko to możliwe, podczas przesłuchania (przesłuchań) przed komitetem odwoławczym powinni być obecni członkowie komitetu sądowniczego, który rozpatrywał daną sprawę za pierwszym razem...” (jw. s. 149-150).

Podobnie te kwestie opisuje nowszy podręcznik dla starszych zboru pt. „Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę”, wydany w roku 1991.

Trzeba tu zaznaczyć, że zmienił on trochę sposób powoływania komitetu odwoławczego:

„Przewodniczący komitetu sądowniczego skontaktuje się bezzwłocznie z nadzorcą obwodu, który wyznaczy starszych do komitetu odwoławczego. W miarę możliwości starsi wybrani przez nadzorcę obwodu do komitetu odwoławczego nie powinni być z tego samego zboru, co pierwszy komitet” („Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę” 1991 s. 124-125).

„Gdyby odwołano się po siedmiu dniach, skontaktujcie się jak najszybciej z biurem oddziału, prosząc o wskazówki” (jw. s. 125).

W podręczniku tym przewidziano też odwołanie się od decyzji „komitetu odwoławczego” do „biura oddziału”:

„Jeżeli komitet odwoławczy podtrzyma decyzji o wykluczeniu nie można się już od niej odwoływać. Gdyby jednak winowajca upierał się przy tym, że w postępowaniu sądowniczym popełniono poważny błąd, komitet odwoławczy powinien go powiadomić, że w ciągu siedmiu dni może przedłożyć komitetowi odwoławczemu zarzuty na piśmie w celu przekazania ich do biura oddziału” (jw. s. 127).

A co następuje, gdy oba komitety nie są zgodne ze sobą i nie potrafią przyjąć wspólnego stanowiska? Oto wytyczne:

„Czasami pierwszy komitet i komitet odwoławczy mają odmienne zdania. W takim wypadku w żaden sposób nie daje się oskarżonemu do zrozumienia, do jakich wniosków doszedł komitet odwoławczy. Mówi mu się po prostu, że decyzja jeszcze nie zapadła. Komitet odwoławczy wysyła formularze S-77 i S-79 do biura oddziału wraz z uzasadnieniem swojej decyzji oraz z listem pierwszego komitetu wyłuszczającym przyczynę (przyczyny) różnicy zdań. Komitet odwoławczy wręcza pierwszemu komitetowi kopię swego pisma. Oba komitety zaczekają na odpowiedź biura oddziału. (...) Biuro oddziału chętnie wypowie się w tej sprawie i w razie potrzeby udzieli dodatkowych wskazówek biblijnych, przekazując te informacje komitetowi odwoławczemu” (jw. s. 127-128).

W roku 2010 Towarzystwo Strażnica wydało też kolejny zrewidowany podręcznik dla starszych zboru pt. Paście trzodę Bożą, który aktualizuje kwestie wykluczania i „komitetu odwoławczego”:

„Członkowie komitetu odwoławczego powinni się kierować skromnością i nie wywoływać wrażenia że osądzają poprzedni komitet, a nie oskarżonego [pogrubienie za oryginałem]” (Paście trzodę Bożą 2010 s. 104-105).

„Starsi wchodzący w skład komitetu odwoławczego nie mogą zapominać, że komitet sądowniczy zapewne lepiej zna całą sprawę oraz sytuację obwinionego” (jw. s. 105).

„Na początku komitet odwoławczy przeczyta materiały dotyczące sprawy i porozmawia z komitetem sądowniczym. Następnie spotka się z oskarżonym. Ponieważ poprzedni komitet uznał go za zatwardziałego grzesznika, komitet odwoławczy nie będzie się modlił w jego obecności, lecz uczyni to przed zaproszeniem go do pokoju” (jw. s. 105).

„Wszelkie zeznania świadków będą składane w obecności poprzedniego komitetu” (jw. s. 106).

„Jeżeli komitet odwoławczy podtrzyma decyzję o wykluczeniu, to nie można się już od niej odwołać. Gdyby jednak winowajca upierał się przy tym, że w ocenie sprawy popełniono poważny błąd [pogrubienie za oryginałem], komitet odwoławczy powinien go powiadomić, że w ciągu siedmiu dni może przedłożyć komitetowi odwoławczemu zarzuty na piśmie w celu przekazania ich do Biura Oddziału. Komitet nie powinien wspominać o tej możliwości; chyba że obwiniony wysunie twierdzenie, iż popełniono poważny błąd. Jeśli oskarżony wyraża chęć napisania listu do Biura Oddziału, należy wstrzymać się z ogłoszeniem wykluczenia” (jw. s. 107).

„Komitet odwoławczy powinien spotkać się z komitetem sądowniczym, by przedyskutować sprawę i wyjaśnić, dlaczego ma inne zdanie. Po zaproszeniu obwinionego do pokoju komitet odwoławczy poinformuje go, że sprawa nie może być jeszcze zamknięta.(...) Żaden z komitetów nie powinien dawać oskarżonemu do zrozumienia, że komitety mają odmienne zdania. [pogrubienie za oryginałem] Po wyjściu winowajcy spotkanie można zakończyć modlitwą” (jw. s. 107-108).

„Nawet jeśli oba komitety zgadzają się, że dana osoba nie powinna zostać wykluczona, nie przekażą jej tej informacji lecz powiedzą, że decyzja nie została jeszcze podjęta. Komitet odwoławczy prześle do Biura Oddziału osobne listy od obu komitetów ze szczegółowymi wyjaśnieniami podjętej decyzji” (jw. s. 108).

Także inne publikacje Świadków Jehowy wspominają ogólnie o istnieniu „komitetu odwoławczego”:

„Jak ma postąpić zborowy komitet sądowniczy, gdy po wysłuchaniu oskarżenia i przeprowadzeniu postępowania dowodowego dochodzi do wniosku, że winowajcę należy wykluczyć ze społeczności?

Członkowie komitetu sądowniczego powinni przeprowadzić rozmowę z obwinionym i powiadomić go, że postanowili wykluczyć go ze społeczności zborowej. Powinni go zapytać, czy zamierza się odwołać od tej decyzji. Może to uczynić, jeśli jego zdaniem komitet dopuścił się jakiegoś poważnego uchybienia. Gdyby chciał się odwołać, należy się wstrzymać z ogłoszeniem o wykluczeniu ze zboru. W tym wypadku można by mu powiedzieć, żeby w ciągu tygodnia przedłożył komitetowi sądowniczemu odwołanie na piśmie z podaniem uzasadnienia. Gdy grono starszych otrzyma takie odwołanie pisemne, powinno powołać komitet odwoławczy, który przeprowadzi na nowo całe postępowanie, w miarę możliwości w ciągu jednego tygodnia. Do komitetu odwoławczego można zaprosić starszych ze zboru miejscowego lub sąsiedniego; w każdym wypadku powinni to być doświadczeni, wykwalifikowani bracia. Można wziąć pod uwagę zaproszenie nadzorcy podróżującego, jeżeli nie będzie to kolidować z jego planem zajęć; on też może polecić odpowiednich braci do komitetu odwoławczego” (Nasza Służba Królestwa Nr 4, 1980 s. 7).

„Powiadamiając go [wykluczanego] o swym postanowieniu, powinni mu powiedzieć, że jeśli uważa, iż w postępowaniu sądowniczym popełniono poważny błąd, i chciałby się odwołać od decyzji komitetu, może to zrobić. Powinien wtedy napisać list, w którym jasno przedstawi powody swego odwołania. Ma na to siedem dni. Po otrzymaniu takiego pisemnego odwołania grono starszych wyznacza komitet odwoławczy w celu ponownego rozpatrzenia sprawy. Może powołać do tego miejscowych starszych albo starszych z pobliskich zborów...” (Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1990 [ang. 1989] s. 146; por. edycja z 1985 r. [ang. 1983]).

Patrz też Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2005 s. 153-154.

Widzimy, że dziś istnieje jakaś możliwość odwołania się, choć instytucja ta jest mało ‘demokratyczna’, bo powoływana była przez pierwszą instancję, to znaczy przez „komitet sądowniczy”, który daną sprawę sam wcześniej rozpoznawał (w roku 1991 zmieniono to, patrz powyżej). Czy ‘demokratyczny’ jest też udział członków „komitetu sądowniczego” podczas przesłuchiwania wykluczonego przez „komitet odwoławczy”? Czy takie pilnowanie go daje mu jakąkolwiek swobodę?

Kolejne powody do wykluczania

Początkowo tylko odstępstwo doktrynalne i niemoralność głosicieli wymieniano w publikacjach Świadków Jehowy jako pretekst do wykluczenia. Z czasem jednak Towarzystwo Strażnica wynajdywało inne powody, by kogoś usunąć ze zboru. Poniżej przedstawiamy najbardziej znane przyczynki dla wykluczania, które pojawiły się od roku 1961.

1961 rok - wprowadzenie wykluczenia za transfuzję krwi

W roku 1961 Towarzystwo Strażnica zaostrzyło sprawę transfuzji krwi, wprowadzając wykluczenie ze zboru za przyjęcie jej, choć wcześniej nie było takiej sankcji w tej organizacji:

„Zgodnie z takim zrozumieniem tej sprawy osoby, które wbrew wymaganiu Bożemu przyjmują transfuzję i nie okazują skruchy, są od roku 1961 wykluczane ze zboru Świadków Jehowy” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 183).

1967 rok - wprowadzenie wykluczenia za transplantację

W roku 1967 (po polsku ogłoszono w roku 1968) Towarzystwo Strażnica wprowadziło zakaz poddawania się transplantacji. Wprawdzie w poniższej publikacji nie wymieniono sankcji wykluczenia za poddawanie się jej, ale nazwano ją „kanibalizmem”, „ludożerstwem”. Później zaś, w roku 1980 (po polsku w roku 1982), gdy cofnięto tę naukę, to napisano, że „zborowy komitet sądowniczy nie zastosuje środków dyscyplinarnych, choćby ktoś dał sobie przeszczepić jakiś organ”. Widać więc, że wcześniej poddający się transplantacji podlegali wykluczeniu:

„Czy istnieje jakieś oparte na Piśmie świętym zastrzeżenie co do ofiarowania swego ciała na badania medyczne albo przyjmowania z takiego źródła narządów celem ich przeszczepienia? (...)

Bóg pozwolił ludziom jeść mięso zwierzęce i podtrzymać życie ludzkie przez zabieranie życia zwierzętom, chociaż nie wolno im było spożywać krwi. Czy to obejmowało również jedzenie mięsa ludzkiego, podtrzymywanie życia za pomocą ciała czy części ciała innego człowieka, żywego czy umarłego? Żadną miarą! To byłby kanibalizm, ludożerstwo, czym brzydzi się każdy cywilizowany lud na świecie. (...) Gdy uczeni dochodzą do wniosku, że ten normalny proces nie będzie dłużej przebiegał, w związku z czym proponują usunięcie danego organu i bezpośrednie zastąpienie go organem innego człowieka, usiłują dojść do celu krótszą drogą. Kto jednak poddaje się takim zabiegom, ten po prostu żyje kosztem ciała innego człowieka. Równa się to ludożerstwu” (Strażnica Nr 14, 1968 s. 13 [ang. 15.11 1967 s. 702]).

Ten nakaz wykluczania został uchylony w roku 1980 (w polskiej publikacji w roku 1982):

„Inni szczerzy chrześcijanie doby dzisiejszej uważają, że Biblia nie wyklucza jednoznacznie transplantacji organów. (...) Można by też argumentować, że transplantacja różni się od kanibalizmu, gdyż dawca nie musi być uśmiercony dla dostarczenia pożywienia. (...) Podczas gdy Biblia stanowczo zabrania spożywania krwi, nie ma w niej jednak wyraźnego zakazu przyjmowania cudzych tkanek ludzkich. (...) Zborowy komitet sądowniczy nie zastosuje środków dyscyplinarnych, choćby ktoś dał sobie przeszczepić jakiś organ” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 2 s. 24 [ang. 15.03 1980 s. 31]).

1972 rok - wprowadzenie wykluczenia za pożycie „przeciwne naturze”

W roku 1972 (po polsku ogłoszono w roku 1975) Towarzystwo Strażnica wprowadziło wydalanie ze zboru za „postępowanie rażąco przeciwne naturze, jak spółkowanie oralne lub analne”:

„Z całą pewnością nie należy do obowiązków starszych, ani tym bardziej innych osób w zborze, by wnikać w prywatne życie poszczególnych małżeństw. Niemniej jednak gdyby w przyszłości ktoś zwrócił im uwagę na takie wypadki postępowania rażąco przeciwnego naturze, jak spółkowanie oralne lub analne, starsi powinni przedsięwziąć kroki zmierzające do naprawienia sytuacji, zanim powstaną dalsze szkody; tak zresztą czynią zawsze w razie wyłonienia się zła. Zależy im oczywiście na tym, żeby pomóc osobom, które zbłądziły i zostały ‚schwytane w sidła Diabła’ (2 Tym. 2:26). Ale jeśli dane osoby rozmyślnie sobie zlekceważą postanowienia Jehowy Boga dotyczące życia małżeńskiego, trzeba będzie je wydalić ze zboru jako rozsadniki niebezpiecznego »kwasu«, który mógłby się przerzucić na drugich” (Strażnica XCVI [1975] Nr 22 s. 24; ang. Strażnica 01.12 1972 s. 735).

Ten nakaz wykluczania został uchylony w roku 1978:

„W przeszłości ukazały się w tym czasopiśmie pewne wypowiedzi dotyczące uprawiania w małżeństwie osobliwych praktyk seksualnych, takich jak stosunki oralne, przy czym postawiono je na równi z wypadkami rażącego naruszenia moralności. Z kolei wyciągnięto stąd wniosek, że osoby dopuszczające się takich praktyk podlegają wykluczeniu, o ile nie okażą skruchy. Przyjęto pogląd, że starsi zborowi są upoważnieni do prowadzenia dochodzeń i orzekania w sprawie takich form współżycia małżeńskiego. Dalsze staranne rozważenie tej kwestii doprowadziło jednak do skrystalizowania się przekonania, że z uwagi na brak wyraźnych pouczeń biblijnych są to rzeczy, co do których same pary małżeńskie muszą wziąć na siebie odpowiedzialność przed Bogiem. Tego rodzaju intymne szczegóły życia małżeńskiego w takim razie nie wchodzą w zakres spraw podlegających kontroli starszych zboru i nie należy podejmować postępowania zmierzającego do wykluczenia, jeśli jedyną podstawą byłyby takie zarzuty” (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 21 s. 22-23).

Ponownie wprowadzono ten zakaz w roku 1983, o czym powiemy poniżej.

1973 rok - wprowadzenie wykluczenia za tytoń i narkotyki

W roku 1973 Towarzystwo Strażnica wprowadziło definitywny zakaz używania tytoniu i narkotyków:

„Chociaż Świadkowie Jehowy odnosili się nieprzychylnie do używania tytoniu, to jednak do roku 1973 nie w pełni pojmowali powagę tej sprawy. Z tego względu niektórzy wciąż palili, mimo iż byli ochrzczeni. Ale w stosownym czasie Jehowa pomógł dostrzec swym sługom zasady biblijne mające wpływ na ich stosunek do owego nałogu (...). Dlatego w portugalskim wydaniu Strażnicy z 1 grudnia 1973 roku wykazano, że odtąd wszyscy pragnący zgłosić się do chrztu muszą przestać używać tytoniu. Osobom już ochrzczonym, które wciąż paliły, dano sześć miesięcy na zerwanie z nałogiem, jeśli chciały pozostać w zborze” (Rocznik Świadków Jehowy 1997 s. 136).

„Od czasu do czasu na łamach niniejszego czasopisma wskazywano, jakie sprzeczne z Pismem Świętym praktyki mogą spowodować, że ktoś przestanie nadawać się na członka organizacji Bożej. Na przykład w roku 1973 lud Jehowy dokładnie zrozumiał, iż narkotyzowanie się i palenie tytoniu to poważne grzechy” (Strażnica Nr 20, 1998 s. 16).

1976 rok - wprowadzenie wykluczenia za pracę w hazardzie

Towarzystwo Strażnica od roku 1976 zakazało swym głosicielom podejmowania pracy w firmach związanych z hazardem. Wcześniej tolerowano to, choć nie pochwalano tego typu pracy, a sprawę pozostawiano sumieniu głosicieli. Od wspomnianego roku rozpoczęto wykluczanie ‘hazardzistów’.

„A w roku 1976 wyjaśniono, iż do zboru nie może należeć osoba zatrudniona w instytucji zajmującej się grami hazardowymi” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 24).

1981 rok - wprowadzenie wykluczania tych, którzy sami się oddalili

W roku 1981 Towarzystwo Strażnica wprowadziło nowy zwyczaj, to znaczy wykluczanie ze zboru tych, którzy sami porzucają organizację:

„Inaczej wszakże przedstawia się sprawa, gdy ktoś sam się odłączy i wyprze prawdziwego chrystianizmu. (...) Jeżeli więc taki były chrześcijanin wolał związać się z ludźmi pozbawionymi uznania Bożego, to będzie rzeczą stosowną, aby w krótkim ogłoszeniu powiadomić zbór, że ów człowiek sam się odłączył i przestał być Świadkiem Jehowy. (...) słusznie powinno się traktować tak, jak tych, co zostali wykluczeni ze społeczności za niegodziwe czyny” (Strażnica Rok CII [1981] Nr 23 s. 9).

Oto jak tę sprawę relacjonuje Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (w latach 1971-1980):

„W Strażnicy angielskiej z 15 września 1981 roku (Strażnica polska nr 23/1981, tom CII) nie tylko odwrócono, lecz w niektórych punktach cofnięto sprawę wstecz do pozycji jeszcze bardziej surowych, niż było to przed rokiem 1974. (...) Tym razem dokonano zasadniczej zmiany w odniesieniu do wszystkich, którzy z własnej woli odłączali się od organizacji (jak to uczynił Peter Gregerson kilka miesięcy wcześniej). Po raz pierwszy oficjalnie opublikowano zasadę, że każdy, kto się odłącza, powinien być traktowany w taki sam sposób, jak osoba usunięta ze zboru.*

* Zasada ta była wymierzona przede wszystkim przeciwko tym, którzy sami zrezygnowali. Ludzie, którzy zdecydowali się na aktywność polityczną lub służbę wojskową byli nadal klasyfikowani jako »odłączeni«. Odłączenie się tych ostatnich nie było efektem ani ich własnej inicjatywy, ani ich prośby. Było to automatyczne działanie, jakie podejmowali starsi zboru zgodnie z zasadami organizacji. Nowe stanowisko dotyczyło zatem tych, którzy sami, z własnej woli, odchodzili od organizacji” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 409).

Widzimy z powyższego, że od Świadków Jehowy nie można teraz, od tak sobie odejść. Każdy, kto to zrobi, będzie napiętnowany przez Towarzystwo Strażnica i jego głosicieli.

1983 rok - wprowadzenie wykluczenia za pożycie „przeciwne naturze”

W roku 1983 (po polsku ogłoszono w roku 1984) Towarzystwo Strażnica ponownie (patrz powyżej 1972 rok - wprowadzenie wykluczenia za pożycie „przeciwne naturze”) wprowadziło możliwość wydalania ze zboru za „narzucanie wynaturzonych aktów - na przykład stosunku oralnego lub analnego:

„Ale co wtedy, gdy jedna ze stron chce lub wprost żąda, by partner brał udział w czymś jawnie należącym już do zboczeń? Z omówionego dotąd materiału wynika, że porneia obejmuje różne nieprzyzwoitości uprawiane poza małżeństwem. Toteż narzucanie wynaturzonych aktów - na przykład stosunku oralnego lub analnego - w obrębie własnego małżeństwa nie stanowi biblijnej podstawy do rozwodu, który ewentualnie uprawniałby do wstąpienia w nowy związek. (...) Jeżeli jednak wyjdzie na jaw, iż któryś z jego członków uprawia lub otwarcie pochwala wynaturzone stosunki w obrębie małżeństwa, to z pewnością nie będzie on już miał nieposzlakowanej opinii i dlatego przestaną mu przysługiwać szczególne przywileje, jak na przykład praca w charakterze starszego, sługi pomocniczego lub pioniera. Praktykowanie i aprobowanie wspomnianych występków może wręcz doprowadzić do wykluczenia ze społeczności” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 27-28 [ang. 15.08 1983 s. 31]).

1988 rok - izolowanie grzesznych nieochrzczonych głosicieli

Towarzystwo Strażnica od roku 1988 (po polsku od 1989 r.) nakazuje w pewien sposób ‘izolować’ grzesznych „nieochrzczonych głosicieli”:

„W Strażnicy z 15 marca 1989 roku wykazano, jakie uzasadnienie biblijne ma zmiana naszego stanowiska wobec kogoś, kto nie będąc jeszcze ochrzczony bierze udział ze Świadkami Jehowy w publicznej służbie kaznodziejskiej. Przedtem określano taką osobę mianem »przyszłego członka zboru«. Gdyby naruszyła prawo Boże i nie okazała skruchy, zbór należało ostrzec, a jego członkowie mieli jej unikać i nie nawiązywać z nią rozmów. (...) Jak więc ustosunkować się do kogoś, kto nosił miano »przyszłego członka zboru«, a obecnie z powodu niewłaściwego postępowania przestał się nadawać do pełnienia publicznej służby kaznodziejskiej? Ponieważ nie został wykluczony ze społeczności, powinno się go traktować jak człowieka ze świata, do którego w gruncie rzeczy należy. (...) Z odnośnego materiału zamieszczonego w Strażnicy wynika, że musimy skorygować nasz dotychczasowy sposób myślenia i postępowania, ale zgadza się to z Biblią...” (Strażnica Nr 14, 1989 s. 30).

„Biblia nie wymaga od nas, byśmy unikali prowadzenia z nim rozmów, gdyż nie został wykluczony z naszej społeczności. Mimo to chrześcijanie będą się mieli na baczności w obcowaniu z takimi osobami świeckimi, które nie oddają czci Jehowie (...) Przezorność pomoże ustrzec zbór przed wpływem choćby »odrobiny zakwasu«, czyli czynnika powodującego ferment...” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).

Wcześniej zaś, jak widzimy, nie było żadnych takich sankcji (traktowanie jak człowieka ze świata) wobec grzesznie się prowadzących „nieochrzczonych głosicieli”, gdyż właśnie w roku 1988 skorygowano „dotychczasowy sposób myślenia i postępowania”.

A jak traktowany był winowajca wcześniej? Oto starsze wytyczne, które były jeszcze ostrzejsze:

Poprzednio zrywano wszelkie kontakty z nie ochrzczonymi winowajcami, którzy nie okazali skruchy. Wprawdzie z powyższego uściślonego wyjaśnienia wynika, że nie jest to konieczne, niemniej jednak w dalszym ciągu należy uwzględniać radę z Listu 1 do Koryntian 15:33 [„Nie dajcie się wprowadzić w błąd. Złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje”]” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).

Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica z czasem dodawało kolejne powody do wykluczania swych głosicieli. Czy ten proces jest już zakończony?

Podstawy do wykluczania

Podajemy spis „podstaw” do wykluczenia pochodzący ze skorowidza przedmiotowego (Skorowidz do Publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2010) zamieszczonego na płycie Watchtower Library 2011, hasło: Wykluczenie:

„podstawy: (...)

czy naruszenie prawa świeckiego stanowi podstawę: (...)

  • działalność wywrotowa: (...)
  • kłamstwa: (...)
  • napady gniewu: (...)
  • nieuczciwe praktyki: (...)
  • obelgi: (...)
  • obżarstwo: (...)
  • odstępstwo: (...)
  • oszczerstwo: (...)
  • oszustwo: (...)
  • pijaństwo: (...)
  • poligamia: (...)
  • pornografia (w niektórych wypadkach): (...)
  • poważne zagrożenie duchowego zdrowia współmałżonka: (...)
  • praca zarobkowa związana z hazardem: (...)
  • przemoc fizyczna wobec członków rodziny: (...)
  • rażąca nieczystość: (...)
  • rozmyślne uchylanie się od łożenia na utrzymanie rodziny: (...)
  • rozpasanie: (...)
  • rozpusta: (...)
  • sekciarstwo: (...)
  • seksualne wykorzystywanie dzieci: (...)
  • sodomia: (...)
  • transfuzja krwi: (...)
  • uprawianie hazardu: (...)
  • używanie tytoniu: (...)
  • wina krwi: (...)
  • wulgarna mowa: (...)
  • zachłanność w ustalaniu opłaty za narzeczoną: (...)
  • zdzierstwo: (...)”.

Oczywiście nie są to wszystkie „podstawy” do wykluczenia ze zboru Świadków Jehowy. Nie wymieniono wśród nich uprawiania polityki, bałwochwalstwa i innych kwestii. Towarzystwo Strażnica omawia te zagadnienia w innych publikacjach, do których cytowany skorowidz nie odsyła nas.

Podobny spis podaje podręcznik dla starszych zboru pt. „Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę” (1991) w rozdziale „Nadzorcy 'zarządzający w imię sprawiedliwości'” (s. 92-96):

„Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że Jehowa nie toleruje pewnych zachowań wśród swego czystego ludu; bracia muszą bronić sprawiedliwych mierników Jehowy w takich sprawach, jak:

  • Zabójstwo. (...).
  • Nadużycia seksualne takie jak cudzołóstwo, rozpusta i inne formy "pornei'a". (...).
  • Odstępstwo. (...).
  • Pijaństwo (...).
  • Kradzież, oszustwo, sprzeniewierzenie (...).
  • Rozmyślne, złośliwe kłamstwo; składanie fałszywego świadectwa (...).
  • Rzucanie obelg, oszczerstwo (...).
  • Nieprzyzwoita mowa (...).
  • Niepowstrzymywanie się od krwi (...).
  • Chciwość - hazard, zdzierstwo (...).
  • Uporczywe uchylanie się od łożenia na utrzymanie rodziny (...).
  • Poczynania sprzeczne z zasadą neutralności (...).
  • Wybuchy gniewu, stosowanie przemocy (...).
  • Palenie tytoniu lub zażywanie narkotyków (...).
  • Wyuzdanie. Określenie to nie ogranicza się do niemoralności płciowej (...)”.

Również najnowsza książka dla starszych zboru pt. Paście trzodę Bożą (2010), w podrozdziale „Wykroczenia wymagające powołania komitetu sądowniczego” (s. 58-71), szeroko opisuje podstawy do wykluczenia ze zboru.

Podajemy z niej kilka uzupełnień wobec poprzednich źródeł, które cytowaliśmy:

  • „próba samobójcza” (Paście trzodę Bożą 2010 s. 59).
  • „Dobrowolne, ustawiczne i nieuzasadnione utrzymywanie kontaktów z wykluczonymi niebędącymi członkami rodziny, wbrew wielokrotnym przestrogom starszych. (...)
  • Seksualne molestowanie dzieci” (jw. s. 61).
  • „Zabieganie o względy drugiej osoby bądź utrzymywanie z nią więzi uczuciowej, gdy nie ma biblijnego lub świeckiego prawa do zawarcia małżeństwa...” (jw. s. 61).
  • „Rażąca nieczystość fizyczna (...) czystość swego ciała i miejsca zamieszkania” (jw. s. 65).
  • „Gdyby chrześcijanin zaczął zawodowo uprawiać boks...” (jw. s. 71).

Nowością w tej książce, w stosunku do poprzedniej jest to, że przyjęcie transfuzji krwi zaliczono do „odłączenia się”, a nie do „wykluczenia”, choć oznacza to podobne sankcje wobec takiej osoby:

„Działania, które świadczą o odłączeniu się: (...)

Świadome przyjęcie krwi i nieokazanie skruchy. Jeśli ktoś świadomie przyjął krew – być może pod bardzo silną presją – komitet ustali fakty i oceni postawę winowajcy. Jeżeli okazuje on skruchę, komitet zapewni mu duchową pomoc (...) Gdyby natomiast winowajca nie okazał skruchy, członkowie komitetu ogłoszą, że się odłączył” (Paście trzodę Bożą 2010 s. 110-111).

Wykluczeniu w Towarzystwie Strażnica podlega też na przykład mąż, któremu żona wybaczyła niewierność:

„W słusznym czasie Bożym ten odpowiedzialny podróżujący sługa zostaje wykryty i zdemaskowany. Żona wybacza mu, gdy przyznaje, że to było zło. Ale czy jej przebaczenie mu coś pomoże? Nie! Nie może on niby tarczą zasłaniać się tym przed zasłużonymi następstwami. Przecież nie zdoła się zmienić przez noc. Wymuszone przyznanie się do winy i wyrażony przez niego żal wcale nie oznaczają, że się naprawdę zmienił na lepsze. Jest niebezpieczeństwem w zgromadzeniu ludu oddanego Bogu, jest silnym kwasem, który potrafi zakwasić całą masę. Jest rozmyślnym, zatwardziałym plamieniem tego, co jest święte. Jest niegodny zaufania, stanowi ryzyko i nie nadaje się do tego, żeby być wśród nas. Zgodnie z zasadami Biblii musi być wykluczony ze społeczności. Zbór Boży musi być oczyszczony i zabezpieczony. Chociażby mu żona przebaczyła i nie wzięła z nim rozwodu” (Strażnica Nr 6, 1961 s. 11).

Warto na zakończenie wspomnieć, że osoba wykluczona i przywrócona do społeczności Świadków Jehowy przez długi czas nadal nosi swoje ‘piętno’:

„Czy brat, który był kiedyś wykluczony ze społeczności lub został uznany za odłączonego, może kiedykolwiek być mówcą publicznym? Owszem, to jest możliwe, ale dopiero po upływie co najmniej 10 lat od ponownego przyjęcia do społeczności” (Służba Królestwa Nr 5, 1971 s. 7).