Istnienie „statusu duchownych” w Towarzystwie Strażnica oraz czy u Świadków Jehowy występowało kiedyś ‘kapłaństwo’ kobiet?

Na początku wymieniamy rozdziały, z których składa się nasz artykuł:

  • „Status duchownych” (czyli kapłanów) niektórych Świadków Jehowy
  • Kobiety w Ciele Kierowniczym Towarzystwa Strażnica
  • Inne kobiety i ich rola w „organizowaniu zborów” w dawnych latach
  • „Status duchownych” czyli ‘kapłaństwo’ kobiet „zamianowanych” przez Towarzystwo Strażnica na „sług” w zborach
  • Odrzucenie „zamianowania” kobiet usługujących ‘jako’ słudzy w zborach
  • Ukrywanie dawnej nauki o zamianowaniu kobiet na sług w zborach?

Świadkowie Jehowy są dziś krytyczni wobec kapłaństwa kobiet, czy chociażby do zwyczaju, by niewiasty pełniły rolę starszych w zborach.

Oto jakie stanowisko zajmuje w kwestii starszych i sług pomocniczych leksykon biblijny Towarzystwa Strażnica, który neguje to by kobiety mogłyby pełnić takie funkcje:

Sługami pomocniczymi i starszymi mają być mężczyźni. We fragmencie Biblii dotyczącym „darów w ludziach”, danych zborowi przez Chrystusa, nie ma mowy o kobietach. Słowa „apostołowie”, „prorocy”, „ewangelizatorzy”, „pasterze” i „nauczyciele” występują tu tylko w rodzaju męskim (Ef 4:8, 11). W przekładzie An American Translation wypowiedź z Efezjan 4:11 przetłumaczono następująco: „I dał nam niektórych mężczyzn jako apostołów, niektórych jako proroków, niektórych jako misjonarzy, niektórych jako pasterzy i nauczycieli” (por. NŚ; także Ps 68:18).

Zgodnie z powyższym gdy apostoł Paweł pisał do Tymoteusza o wymaganiach stawianych osobom usługującym w zborze jako „nadzorcy” (epískopoi), czyli „starsi” (presbýteroi), oraz jako „słudzy pomocniczy” (diákonoi), wyraźnie wskazał, że chodzi o mężczyzn, a jeśli któryś jest żonaty, ma być ‛mężem jednej żony’. Żaden z apostołów nie mówił nic o urzędzie „diakonisy” (diakònissa) (1Tm 3:1-13; Tyt 1:5-9; por. Dz 20:17, 28; Flp 1:1).

Chociaż w Rzymian 16:1 Febe została nazwana „służebnicą” (gr. diákonos bez rodzajnika), z pewnością nie pełniła w zborze funkcji sługi pomocniczego, gdyż Pismo Święte o takiej możliwości w ogóle nie wspomina (Wnikliwe poznawanie Pism 2006 t. 1, s. 1109).

Również skorowidz Świadków Jehowy podaje dosadne, choć krótkie, sformułowania:

„Starsi (...) kobiety nie mogą być” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 2001-2010, 2011 s. 516).

„Słudzy pomocniczy (...) kobiety nie mogą być” (jw. 499).

Czy jednak Towarzystwo Strażnica zawsze tak nauczało?

Czy nigdy w nim kobiety nie występowały w charakterze starszych?

Czy nigdy nie pełniły jeszcze wyższych funkcji w tej organizacji?

Na te pytania staramy się odpowiedzieć, przyglądając się starszym publikacjom Świadków Jehowy.

„Status duchownych” (czyli kapłanów) niektórych Świadków Jehowy

Chociaż w Towarzystwie Strażnica nie nazywa się żadnych głosicieli wprost „kapłanami”, to jednak mówi się, że niektórzy z nich mają „status duchownych”.

Natomiast w wielu kościołach i wyznaniach słowa „duchowny” i „kapłan” są synonimami. Z tego powodu będziemy mówić tu o „kapłaństwie kobiet” u Świadków Jehowy, gdyż one miały kiedyś w tej organizacji „status duchownych” i pełniły role zarezerwowane w innych kościołach dla mężczyzn (np. w katolicyzmie zakonnice wykonują inne czynności niż kapłani).

Oto kilka wypowiedzi Towarzystwa Strażnica o „statusie duchownych”:

„Prawne przywileje związane z »tajemnicą spowiedzi« pozwalają starszemu, który w świetle przepisów jest traktowany jako duchowny – w okolicznościach uregulowanych prawem – uchylić się od obowiązku ujawnienia poufnych informacji przekazanych starszemu przez członka zboru” (List z 9 kwietnia 2012 roku pt. Do wszystkich gron starszych).

„Jeżeli w jakimś kraju osoby mające status duchownych czy sług Bożych są zwalniane ze służby wojskowej, oddany Bogu, ochrzczony chrześcijanin może z tego skorzystać, gdyż w rzeczy samej jest sługą Bożym (2 Tymoteusza 4:5). W niektórych państwach, na przykład w USA i Australii, takiego zwolnienia udziela się nawet w stanie wojny” (Strażnica Nr 9, 1996 s. 18).

„Grecja Mimo to w okresie od 1988 do 1992 roku kary więzienia za neutralność odbywało kilku braci mających status duchownych” (Rocznik Świadków Jehowy 1994 s. 108)

„W listopadzie 1990 roku Państwowy Zakład Ubezpieczeń Społecznych powiadomił Biuro Oddziału Towarzystwa, że odtąd 853 (obecnie 1150) członków rodziny Betel traci status duchownych i będzie podlegać ogólnym prawom dotyczącym zatrudnionych. Rozpoczęła się długa batalia prawna. Ucieszyliśmy się, gdy 7 czerwca 1996 roku Komisja Sądowa przy Biurze Prokuratora Generalnego w stolicy kraju wydała decyzję potwierdzającą, iż członkowie rodziny Betel są duchownymi usługującymi w charakterze pełnoczasowych niepłatnych ochotników (Rocznik Świadków Jehowy 1997 s. 15-16).

Świadkowie mający status duchownych zwalniani od służby wojskowej” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 477).

O takim zwolnieniu z wojska, poprzez „status duchownego”, już w roku 1917, wspominał F. Franz (zm. 1992), były prezes Towarzystwa Strażnica:

„Gorliwie uczestniczyłem już wtedy [w 1914 r.] w działalności zboru Badaczy Pisma Świętego. Później zostałem starszym tego zboru. Kiedy więc Stany Zjednoczone przystąpiły do pierwszej wojny światowej [1917 r.] po stronie Ententy i zaczęto powoływać młodych mężczyzn do wojska, zwolniono mnie od tego jako kaznodzieję [w ang. tekście: minister of the gospel]” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

W Polsce, 13 maja 2014 roku, Świadkowie Jehowy opublikowali swój nowy statut, który został zamieszczony na jednej ze stron internetowych: http://wyzwoleni.org/news/

Wynika z niego, że u Świadków Jehowy istnieje „Wspólnota Specjalnych Sług Pełnoczasowych”, do której należą „członkowie Wspólnoty” i „starsi”.

W artykule 47 napisano, że „Wspólnota ma charakter zakonny”, a w artykule 48, iż „Członkostwo we Wspólnocie jest urzędem duchowym”.

W artykule 51 podano, że osoby sprawujące „urzędy duchowe” są odpowiednikami „osób duchownych i osób zakonnych” w innych kościołach.

Kwestie te opisują artykuły 44-72 „Statutu Świadków Jehowy w Polsce”.

Oczywiście Towarzystwo Strażnica, gdy potrzebuje, to i odcina się od podziału na „duchownych” i „laików”:

„Świadkowie Jehowy starają się żyć zgodnie z zasadami biblijnymi. Wiedzą, że w oczach Bożych podział na klasy społeczne nie ma żadnego znaczenia. Dlatego nie dzielą się na duchownych i laików ani nie ma wśród nich segregacji ze względu na kolor skóry czy status materialny” (Strażnica Nr 1, 2002 s. 6-7).

Widzimy z powyższego, że śmiało możemy zaliczyć wielu Świadków Jehowy do „duchownych”, którzy mają jakby funkcje kapłańskie. Do wspomnianych pracowników domów Betel, mających „status duchownych”, należą też w Towarzystwie Strażnica kobiety!

Kobiety w Ciele Kierowniczym Towarzystwa Strażnica

Maria Russell, żona C. T. Russella (1852-1916) była przez wiele lat członkiem ówczesnego Ciała Kierowniczego, to znaczy zarządu Towarzystwa Strażnica:

„Przez wiele lat Ciało Kierownicze Świadków Jehowy utożsamiano z zarządem Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica...” (Strażnica Nr 10, 1995 s. 22).

„Statut przewidywał komitet z siedmiu członków dyrekcji, z których trzech miało służyć jako urzędnicy. Początkowo urzędnikami byli: prezydent C. T. Russell; wiceprezydent William I. Mann; sekretarz i skarbnik (żona C. T.) Maria F. Russell” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 24 [ang. Strażnica 01.02 1955 s. 76]).

“DIRECTORS

C. T. RUSSELL, Pres.,

M. F. RUSSELL, Sec. and Treas .

W. C. McMILLAN,

W. I. MANN, Vice Pres.

J. B. ADAMSON

J. F. SMITH” (ang. Strażnica 01.01 1885 s. 707 [reprint]).

„Pani Russell była członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica i przez kilka lat pełniła funkcję sekretarza-skarbnika” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

Trzeba tu dodać, że Maria Russell nie była jedyną kobietą w zarządzie Towarzystwa Strażnica, to znaczy w ówczesnym Ciele Kierowniczym. W roku 1881 funkcje dyrektorów pełniły w nim też Sara Conley (żona ówczesnego prezesa W. Conleya [patrz Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 576]) i Margaret Russell (siostra C. T. Russella).

Patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Henry_Conley

Maria Russell była też współredaktorką i współwydawcą Strażnicy oraz autorką artykułów, aż do roku 1897:

„Dlatego Maria Russell była współredaktorem Strażnicy i regularnie pisała do niej artykuły” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

„Nadto ożenił się w owym roku [1879] z Marią Frances Ackley, która została współpracowniczką Watch Tower i pisała do niej artykuły” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 16 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

„Pisywała też regularnie artykuły dla Strażnicy Syjońskiej, a przez jakiś czas była nawet współwydawcą tego czasopisma” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 21).

W roku 1897 zakończyła się rola Marii Russell w Towarzystwie Strażnica po zatargu „w związku z przewodnictwem przy wydawaniu czasopisma” Strażnica:

„Blisko osiemnaście lat później, w roku 1897, powstała rozbieżność zdań między Russellem a jego żoną w związku z przewodnictwem przy wydawaniu czasopisma Zion’s Watch Tower, a to wskutek protestu ze strony członków Watch Tower Society, żeby niewiasta w sprzeczności z 1 Tymoteusza 2:12 nauczała i była członkiem dyrekcji. Jego żona z tego powodu dobrowolnie odłączyła się od niego po zawarciu umowy finansowej, która pozwalała jej żyć w odłączeniu od głównego biura Towarzystwa” (Nowożytna historia Świadków Jehowy ok. 1955 cz. 1, s. 16-17 [ang. Strażnica 15.01 1955 s. 46]).

„Żyli zgodnie przez 13 lat. Później ich związek zaczął się psuć, a to z powodu próżności Marii i jej ambicji, do której odwoływali się inni” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 645).

Widać z tego, że Maria Russell była jakby ‘kardynałem’ w Towarzystwie Strażnica i dążyła nawet do tego, by zostać ‘papieżycą’ tej organizacji, skoro dążyła do „przewodnictwa” przy wydawaniu Strażnicy.

Inne kobiety i ich rola w „organizowaniu zborów” w dawnych latach

Po ‘aferze’ związanej z Marią Russell, również inne kobiety w Towarzystwie Strażnica brały sprawy w swoje ręce i ‘przejmowały władzę’ w zborach. Poniżej zamieszczamy kilka wypowiedzi, które jednak jeszcze nie wskazywały na faktyczną ich dominację w niektórych zgromadzeniach. Nie wywalczyły sobie one jeszcze wtedy „statusu duchownych”:

„W owym czasie stało się, że niewiasty organizowały zbory i układały kazania, odczyty, dla starszych i polecały im, co mają mówić. Żądne zaszczytów niewiasty w zborze wpływały na swych mężów, lub niektórych braci, by wykonywały ich (tych niewiast) życzenia co do organizacji, lub postępowania zboru. Niewiasty w zborach pochlebiały starszym, by na nich wpłynąć. Czy to się stało świadomie i celowo czy nie, nie robi różnicy. Pokazuje to jednak dążenie szatana, ażeby rozbić organizację Pańską (…) Niewiasty w zborach wpływały na swych mężów i innych mężczyzn, by co do pracy Pańskiej wchodzili w kompromisy, ażeby przez to zadośćuczynić jakiemukolwiek samolubnemu życzeniu, lub ambitnemu dążeniu” (Światło 1930 t. 1, s. 31).

„W owym okresie czasu rozwinął się jednak stan, który nie znalazł uznania Pana; zaznaczył się wtedy wpływ niewiast, a mianowicie u starszych i przywódców kościoła, który działał w tym kierunku, aby mężów i braci powstrzymać od prawdziwej służby Bożej i zrobić ustępstwa organizacji szatana” (Światło 1930 t. 1, s. 29).

„Było to szczególnie w owym czasie, że niewiasty starały się przypisać sobie ważne znaczenie i wywierać wpływ, do czego zachęcone zostały przez niektórych starszych. Wśród pierwotnych założycieli Towarzystwa Biblijnego i Broszur ‘Strażnica’ była jedna niewiasta, żona prezydenta Towarzystwa, która obstawała przy tem, aby współdziałać w wydawaniu ‘Strażnicy’, a kiedy jej tego odmówiono, skłoniła ona inne niewiasty do zajęcia niewłaściwego stanowiska względem pracy Pańskiej. Wyrażenie Pisma Św.: ‘niewiasta Jezabela, która się mieni być prorokinią’ niezawodnie odnosi się do pewnego niewieściego wpływu w kościele, który wywierany był na jego przywódców lub wybitnych mężów” (Światło 1930 t. 1, s. 29-30).

„Były jednak i jeszcze obecnie są inne niewiasty, chcące wykonywać prace, do których nie są upoważnione” (jw. s. 30).

„Jest to wielu dobrze znany fakt, że przed przyjściem Pana do swej świątyni niektóre niewiasty w zborach wywierały wielki wpływ na mężczyzn, którzy byli przywódcami, t. j. starszymi, i skłoniły ich do tego, aby weszli w kompromis z organizacją szatańską i odmówili lub się wzbraniali zająć otwarte i niedwuznaczne stanowisko po stronie Pana i spraw jego Królestwa na ziemi. Z drugiej strony niewiasty przez swój przewrotny wpływ doprowadziły przywódców i starszych do tego, że przestali ‘trzymać się głowy Chrystusa’, stali się nadętymi i sprzeciwiali się zarządzeniom Bożym. Opanowani oni zostali przez namiętność, lub obcy Słowu Bożemu wpływ. Wpływ ten do dzisiejszego dnia stara się szkodzić pracy Pańskiej” (jw. s. 30-31).

„Pomazańcy widzą dziś, że niejeden wskutek niewieściego wpływu wszelkiego rodzaju oderwany został od Pana i jego służby i że ci, którzy chodzili tą przewrotną drogą, już nie wykonują żadnej służby…” (jw. s. 32).

„I oto stwierdzić można, że to szczególnie byli wpływowi mężczyźni, którzy wchodzili w kompromisy z organizacją szatańską, i że wobec tego oni byli tymi, którzy, jak proroctwo mówi, uprawiali ‘wszeteczeństwo’. Możnaby tu postawić pytanie: W jaki sposób niewiasty, szczególnie niewiasty w zborze, wystawione są na pokusę djabła? Odpowiedź jest ta, że one w szczególny sposób używane były do wywierania swego przewrotnego wpływu, by zwieść sługi zborowe i przez to skłonić przywódców, ażeby się dopuścili niedozwolonych stosunków z organizacją diabelską i z nią wchodzili w kompromisy, by utrzymać siebie samych przy życiu. Niewiasta, wpływająca na swego męża, by służył jakiejkolwiek części organizacji diabelskiej, ażeby mogła mieć przyjemne, wygodne mieszkanie, lub inne podobne rzeczy, wpływa na swego męża w fałszywy sposób” (jw. s. 33).

Opisane problemy z niektórymi kobietami występują pewnie, w małym stopniu, w Towarzystwie Strażnica do dziś, o czym wspominają niektóre publikacje:

„Czy Szatan próbuje skalać nowożytny zbór chrześcijański poglądami jakiegoś Balaama lub jakiejś Jezabel? To nie ulega wątpliwości; dlatego co roku wyklucza się prawie 40 000 osób po większej części za niemoralność. Istna tragedia! Zarówno mężczyźni podobni do Balaama, jak i kobiety przypominające Jezabel buntują się przeciw starszym i usiłują skazić zbór. Przeciwstawiajmy się takim nieczystym wpływom ze wszystkich sił!” (Strażnica Nr 7, 1989 s. 13).

„W naszych czasach niektóre równie krnąbrne kobiety popchnęły swych mężów do odstępstwa, a nawet pozywały wiernych sług Jehowy przed sądy” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 [ang. 1988, 2006] s. 49).

W części drugiej tego artykułu będziemy kontynuować nasz temat.

„Status duchownych” czyli ‘kapłaństwo’ kobiet „zamianowanych” przez Towarzystwo Strażnica na „sług” w zborach

W rozdziale tym opisujemy cztery kwestie:

  • diakonis;
  • kobiet będących sługami w zborach;
  • kobiet biorących udział w wykluczaniu ze zboru;
  • kobiet biorących udział w Szkole Teokratycznej i służbie pionierów specjalnych.

Diakonisy

Chociaż już za czasów C. T. Russella kobiety pełniły rolę diakonis w Towarzystwie Strażnica, to jednak wydaje się, że nie były one wcale dopuszczane do piastowania stanowisk starszych w zborach. Oto wypowiedzi prezesa tej organizacji z roku 1916 i wcześniejsze:

„Do każdego zboru były wysłane dwa listy, określające daną pracę. Jeden był dla siostry która działałaby jako diakonka i przedstawicielka pasterskiej pracy, a drugi był do starszych i do zboru w ogóle” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 393-394).

„Pytanie (1912). - Czy brat zaleca wybieranie i naznaczanie diakonis w jakichkolwiek okolicznościach? Jeżeli tak, to w jakich?

Odpowiedź. - W zgromadzeniu Brooklyńskim nie mamy diakonis w obecnym czasie, lecz mieliśmy dawniej i było wiele dobrego zdziałane, gdyśmy je mieli. Lecz nie byłoby pożyteczne trzymać służących, jeżeli dla nich niema zajęcia, albo gdy osoba nie jest odpowiednią do danej pracy. (...) Jeżeli zgromadzenie potrzebuje takiej obsługi, to wybór diakonis nie byłby przeciwny Słowu Bożemu, lecz zgromadzenie w takich razach powinno być ostrożne, by jedynie wybrać takie, które godnie reprezentowałyby Zbór...” (jw. s. 116).

„Zwyczajem ubiegłych lat brat Russell przedstawił kandydatury niektórych osób, które jego zdaniem mogłyby wiernie pełnić służbę w Kościele jako starsi, diakoni i diakonisy. Zaznaczył, że są to jedynie propozycje, z których każda, a nawet wszystkie mogą zostać odrzucone. Nie zostały one nawet przez niego nominowane, ale jedynie zaproponowane, co pozostawiało zgromadzeniu możliwość przedstawienia swoich własnych nominacji” (ang. Strażnica 15.01 1909 s. 4313 [reprint]).

„Ten sam porządek powinien panować przy wyborze pomocników, zwanych dyakonami i dyakonkami, których imię dobre należy mieć na uwadze, jako ich kwalifikacyje” (Nowe Stworzenie 1925 [ang. 1904] s. 341).

Pomimo, że cytowaną książkę pt. Nowe Stworzenie wydawano i reklamowano aż do roku 1930 (patrz Wyzwolenie 1929 s. 351; Strażnica 01.11 1929 s. 322; Strażnica 01.04 1930 s. 111; Złoty Wiek 15.07 1930 s. 224), to jednak już w roku 1921 poddano w wątpliwość potrzebę posiadania diakonis w zborach:

„Pytanie: Czy byłoby korzystnym dla zboru posiadanie sióstr wybranych na diakonisy?

Odpowiedź: Nie wydaje się, żeby istniał jakiś wystarczający powód dla którego siostra powinna być wybrana na taką pozycję. Każda siostra ma takie same przywileje w klasie, bez względu czy jest diakonisą czy nie. Jej przywilejem jest obecność na berejańskich studiach oraz zebraniach modlitewnych, uczestnictwo w zadawaniu i odpowiadaniu na pytania, gra na instrumentach muzycznych, kiedy zostanie o to poproszona, itp. Ale mówienie, że jakaś osoba musi być diakonisą zanim zacznie grać na zebraniu byłoby zupełną przesadą w tej sprawie. Nie istnieją żadne biblijne przesłanki, jakoby siostra powinna występować w charakterze diakonisy, by otrzymać przywilej usługiwania zborowi na jakimś muzycznym instrumencie. W rzeczywistości, zdaje się, że nie ma w ogóle żadnych korzyści z posiadania sióstr wybranych na stanowisko diakonisy” (ang. Strażnica 15.09 1921 s. 287).

Z czasem Towarzystwo Strażnica zlikwidowało funkcję diakonis, nie wybierając już zapewne nowych sióstr w miejsce dawnych, a o dzisiejszej krytyce tej funkcji wspomnieliśmy na początku tego artykułu, w jego części pierwszej.

Kobiety sługami w zborze

W roku 1932 Towarzystwo Strażnica wprowadziło pewne reformy związane z nominowaniem „starszych”, czy jak ich wtedy nazwano „sług zboru”:

„W roku 1932 starszych pochodzących z wyboru zastąpiono komitetem służby powoływanym przez zbór do współpracy z zamianowanym kierownikiem służby” (Strażnica Nr 10, 2006 s. 24).

I właśnie od wtedy do owych „komitetów służby” mogły się dostawać kobiety. Mogły też pełnić inne funkcje w zborach (sekretarz, skarbnik):

„Pytanie: Czy zdolne siostry mogą być członkami komitetu służby?

Odpowiedź: Pismo Święte nie wyróżnia tego. Jednakże lepiej mieć mężczyzn; lecz jeżeli żaden mężczyzna nie odpowiada zdolności według Pisma Św., a tylko siostra nadaje się do tego działu, wtedy jako taka może być zaliczona do komitetu służby.

Pytanie: Czy sekretarz i skarbnik mają być wybierani z pomiędzy komitetu?

Odpowiedź: Nie jest to pożądanem w żadnym znaczeniu. Sekretarzem może być siostra lub brat” (Strażnica 15.11 1932 s. 347).

Ten zwyczaj istniał przez wiele lat w organizacji Świadków Jehowy, pomimo, że zaszło w niej z czasem wiele zmian doktrynalnych i organizacyjnych.

Od połowy lat 40. XX wieku i w początkowych latach 50. XX wieku Towarzystwo Strażnica co najmniej kilka razy pisało na powyższy temat:

„W grupach, gdzie w służbie Pana brak poświęconych braci, mianowaną zostanie poświęcona, posiadająca duchowe wyrozumienie, dojrzała siostra jako sługa grupy a inne siostry jako jej pomocnice. Zatroszczy się ona jak najlepiej o wszystkie obowiązki służby do czasu, aż mężczyzna, całkowicie oddany Panu, przyłączy się do grupy. Gdy brat co najmniej jeden rok czynny był w służbie polowej i posiada zdolności do kierowania pracą, winna Towarzystwu być zaproponowana zmiana, przyczem podać należy sprawozdanie co do wszystkich zdolności osoby i o całym stanie rzeczy. (1Tym. 3:6) Gdy zdolny pionier - mężczyzna ma łączność z grupą, w której siostra pełni służbę sługi grupy, siostra ta winna poprosić pioniera, by tak długo, jak on przebywa w tej grupie, na jej miejscu kierował studiami »Strażnicy« i zebraniami służby oraz kursem teokratycznym. - Dz.Ap.16:13-15,40; 1 Kor.11:1-3” (Wskazówki organizacyjne dla głosicieli Królestwa 1945 s. 12, par. 66 [Organization Instructions for the Kingdom Publisher 1945 s. 20-21]).

„W okolicy, gdzie nie ma żadnych poświęconych braci, lecz gdzie są poświęcone siostry, Towarzystwo może utworzyć grupę, składającą się z sióstr. W ten sposób będą one mogły regularnie zgromadzać się dla prowadzenia studiów i spełniania służby. Nadająca się do tego siostra będzie mianowana jako sługa grupy, a inne siostry jako pomocnice, które troszczyć się będą o różne funkcje, wymagające pieczy w grupie, włącznie ze wszystkimi studiami” (Rady dla Świadków Jehowy o organizacji teokratycznej, wydane 1 marca 1949 r., s. 13, par. 63 [ang. Counsel On Theocratic Organization For Jehovah’s Witnesses 1949 s. 20, par. 63, s. 20]).

„W małych grupach, gdzie jest niewielu zdolnych braci, siostry mogą być mianowane jako słudzy dla pomocy słudze grupy. Siostry we wszystkich wypadkach starać się będą naśladować przykład pobożnych sług przeszłych czasów, jak na przykład Feby, którą zalecił był apostoł Paweł dla jej dobrego dzieła. - Dz. Ap. 16:13-15, 40; Rzym.16:1” (Rady dla Świadków Jehowy o organizacji teokratycznej, wydane 1 marca 1949 r., s. 13, par. 63 [ang. Counsel On Theocratic Organization For Jehovah’s Witnesses 1949 s. 20, par. 63, s. 20]).

„Feba , która była taką niewiastą, postanowiona została służebnicą zboru Kienchreńskiego – Rzym. 16:1” (Strażnica Nr 16, 1950 s. 12 [ang. 15.04 1950 s. 122]).

„Stąd jeśli przez Teokratyczne wyznaczenie zachodzi potrzeba, aby niewiasta modliła się przy studium biblijnym lub prowadziła takie zebranie, powinna nosić znak autorytetu podczas spełniania takiej czynności, aby okazać uznanie dla Teokratycznego pierwszeństwa mężczyzny...” (Strażnica Nr 8, 1951 s. 18 [ang. 01.09 1950 s. 303]).

Patrz też Strażnica Nr 8, 1951 s. 12-13, par. 29 (ang. 15.11 1950 s. 447).

„My widzimy konieczność nakrywania głowy pod dwoma warunkami: 1) gdy siostra otrzymuje zamianowanie przez zbór lub przez organizację Teokratyczną, aby przestrzegała porządku i prowadziła zebrania zborowe i 2) gdy jest zamężna i musi okazywać podległość wobec tego, którego Bóg uczynił głową rodziny, małżonka” (Strażnica Nr 3, 1952 s. 15 [ang. 01.09 1951 s. 542]).

„Ale gdyby któraś z nich została powołana przez organizację teokratyczną do utrzymywania porządku oraz do prowadzenia na zebraniach studiów biblijnych i omawiania metod głoszenia ewangelii innym, to jest rzeczą właściwą, aby w tym czasie miała na głowie »znak zwierzchności«. Unaoczniałoby to symbolicznie (...) że tylko przejściowo czy okolicznościowo służy w zborze na miejscu mężczyzny, który powinien zajmować to stanowisko” („To znaczy życie wieczne” 1958 [ang. 1950] rozdz. XV, par. 13).

W roku 1955 i 1957 wspomniano o tym następująco:

„Towarzystwo postanawia sług potrzebnych do troszczenia się o sprawy zboru (...) Jeżeli nie ma dość braci, którzy by mogli służyć, mogą być też postanowione zdolne siostry. Towarzystwo wystosuje do zboru list nominacyjny, który ma być mu odczytany, a następnie przechowywany w aktach zboru” (Kazanie wspólne w jedności ok. 1955 [ang. 1955] s. 24, par. 90).

„Ale co wtedy, gdy w zborze nie ma wystarczającej ilości oddanych mężczyzn? Czy można mianować do usługiwania kobiety? Tak, w takich przypadkach mianuje się wykwalifikowane siostry i powierza się im pewien zakres obowiązków. Jeżeli brak zamianowanych na nadzorców mężczyzn, na siostrach spoczywa odpowiedzialność przewodniczenia w zebraniach. Uznając teokratyczne zwierzchnictwo mężczyzny i zdając sobie sprawę, że usługuje ona w zborze tymczasowo albo okolicznościowo w miejsce mężczyzny, który powinien tą pozycję zajmować, właściwym jest dla siostry zakładać nakrycie głowy podczas usługiwania. Kiedy jakiś brat przeprowadzi się w to miejsce albo kiedy jacyś mężczyźni z tego terenu poznają prawdę, nabiorą kwalifikacji i zostaną zamianowani na nadzorców, staje się to szczęśliwym okresem dla takich sióstr. Z radością ustąpią temu bratu miejsca, zgodnie z teokratycznym rozporządzeniem Jehowy...” (ang. Strażnica 15.02 1957 s. 123).

W roku 1960 dodano, że choć siostry mogą być powoływane na stanowiska „sług” zboru, to jednak nie na stanowisko głównego nadzorcy. W tym czasie nie stosowano określenia „starszy”, ale „sługa”. Te pierwsze wprowadzono w roku 1972, ale wtedy zmieniono też zwyczaj co do kobiet.

Oto jak przebiegła zmiana „sług” na „starszych”:

„Przez wiele lat w każdym zborze Świadków Jehowy Towarzystwo wyznaczało jednego mężczyznę mającego kwalifikacje duchowe na sługę zboru, czyli »nadzorcę«, któremu pomagali inni zamianowani »słudzy«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 105).

„W dniu 1 października 1972 roku wprowadzono kolejne usprawnienie w sposobie sprawowania przewodnictwa. We wszystkich zborach Świadków Jehowy na całym świecie nadzór powierzono gronom starszych, a nie jak dotychczas jednemu słudze zboru” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 28).

I właśnie wcześniej, jeszcze w latach 60. XX wieku, na owych „sług”, którzy byli odpowiednikami „starszych”, powoływano też czasem kobiety:

„Jeżeli nie ma dość braci, którzy by mogli służyć, mogą być też zamianowane na stanowiska sług zdolne siostry, lecz żadna siostra nie będzie uchodzić za nadzorcę. Towarzystwo posyła do zboru list nominacyjny, który należy mu odczytać, a potem przechowywać w aktach zboru” (Głoszenie i nauczanie w pokoju i jedności ok. 1960 [ang. 1960] s. 24, par. 91).

„Gdzie nie ma oddanych Bogu, wykwalifikowanych braci, Towarzystwo mianuje na sług siostry, aby objęły wszystkie stanowiska w zborze. Siostry te doglądają wtedy spraw teokratycznych w taki sam sposób jak bracia. Z biegiem czasu, gdy jakiś brat odda się służbie Jehowy i nabędzie kwalifikacji wymaganych od nadzorcy, wtedy składający się z sióstr komitet może zalecić tego brata na sługę zboru, sługę studium Strażnicy, sługę szkoły i prowadzącego studium książki” (jw. par. 93).

„Nie należy zalecać sióstr, gdy stoją do dyspozycji zdolni bracia” (jw. s. 23, par. 89).

Ten zwyczaj ciągle jeszcze funkcjonował w połowie lat 60. XX wieku:

„(...) obecnie z powodu braku zdolnych braci konieczność może zmusić siostry do zapełnienia stanowisk służby w zborze. Może ona nawet wymagać zajęcia się obowiązkami sługi zboru. Jednak siostry nie nazwalibyśmy nadzorcą (...) Kiedy siostra będąca sługą zboru albo jakaś inna oddana Bogu i ochrzczona siostra w ramach swych powinności pełni obowiązki przewodniczenia, które normalnie powinny być wykonywane przez nadzorcę, sługę pomocniczego lub prowadzącego studium, wtedy jest konieczne, żeby miała nakrytą głowę” (Strażnica Nr 4, 1965 s. 5).

„W ośrodkach służby składających się z samych sióstr lub nie mających braci zdolnych do prowadzenia teokratycznej szkoły służby kaznodziejskie, przebieg programu szkoły powinien być następujący: Siostra zamianowana na sługę ośrodka służby przewodniczy temu zebraniu z nakrytą głową...” (Służba Królestwa Nr 9, 1965 s. 6; por. Służba Królestwa Nr 3, 1964 s. 5).

Widzimy z tego, że przez wiele lat kobiety z organizacji Świadków Jehowy piastowały funkcje, które dziś są zarezerwowane tylko dla „duchownych” mężczyzn.

Udział kobiet w wykluczaniu ze zboru

Początkowo w Towarzystwie Strażnica cały zbór orzekał o wykluczeniu kogoś z organizacji, a więc kobiety miały w tej sprawie takie same prawa jak mężczyźni:

„Już w roku 1904 w książce Nowe stworzenie zaznaczono, że należy odpowiednio zapobiegać demoralizacji zboru. (...) Na tej podstawie sporadycznie odbywały się »posiedzenia Kościoła«, podczas których przedstawiano całemu zborowi dowody poważnego przewinienia” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 186-187).

Dopiero w roku 1944 odsunięto kobiety od kwestii wykluczania ze zboru i zastrzeżono te działania tylko dla „odpowiedzialnych braci”:

„Wiele lat później, w Strażnicy z 15 maja 1944 roku, ponownie omówiono to zagadnienie w świetle całej Biblii i wykazano, że takie sprawy dotyczące zboru powinni rozpatrywać odpowiedzialni bracia sprawujący w nim nadzór” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 87).

Jednak wydaje się, że Towarzystwo Strażnica nie wyjaśnia nigdzie, w żadnej dostępnej nam publikacji, jak po roku 1944 wyglądała sytuacja z wykluczaniem w zborach, na których czele stały kobiety, jak to opisaliśmy powyżej. Dopiero w roku 1957 organizacja ta uściśliła problem następująco:

„W zborach, gdzie w komitetach usługują siostry, nie powinny one zajmować się problemem objętym możliwością pozbawienia społeczności bądź wyznaczeniem okresu próbnego” (ang. Strażnica 15.02 1957 s. 125).

„Komitet”, o jakim mowa jest powyżej, to komitet zboru, który w tamtych czasach stawał się też komitetem sądowniczym. Jeżeli w komitecie zboru usługiwały wyłącznie siostry, to nie dawano im prawa występowania w charakterze komitetu sądowniczego. Należało wtedy poprosić o pomoc nadzorców z innego zboru lub poczekać na wizytę sługi obwodu, jak wynika z dalszych słów cytowanego artykułu.

Widzimy z tego, że kobiety do roku 1944 brały czynny udział w wykluczaniu innych głosicieli ze zboru, co dziś dostępne jest tylko dla „duchownych” mężczyzn z organizacji Świadków Jehowy.

Kobiety w Szkole Teokratycznej i pionierami specjalnymi

W tym czasie, od roku 1959, rozpoczęto dopuszczać kobiety do Szkoły Teokratycznej:

„Czy pamiętasz początki Szkoły Teokratycznej w zborze ludu Jehowy? (...) W latach 1945 i 1946 pojawiły się pierwsze podręczniki. Potem przez jakiś czas nie dokonywano zmian poza dopuszczeniem do udziału w szkole sióstr w roku 1959” (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 1979 s. 4).

„W roku 1959 również siostrom umożliwiono zapisanie się do tej szkoły i przedstawianie przemówień, którym nadawały formę rozmowy prowadzonej w służbie polowej nie zwracały się do całego audytorium” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 568).

Jednak już dużo wcześniej, od lat 30. XX wieku, kobiety mogły zostawać „pionierami [pionierkami] specjalnymi”, którzy dziś głoszą minimum 140 godzin w miesiącu, a kiedyś jeszcze więcej (np. w latach 30. XX wieku po 200 godzin miesięcznie!). Zarówno wtedy, jak i dziś, istniały identyczne wymagania dla mężczyzn i kobiet, dotyczące wypracowanych godzin w terenie. To również zrównuje obie grupy w ‘przywilejach’, jak to nazywa Towarzystwo Strażnica:

„W roku 1931 ojciec przyjął propozycję Towarzystwa Strażnica, by z całą rodziną przeprowadzić się tam, gdzie jeszcze nie było zboru. W Paderborn i okolicznych miejscowościach a było ich około 200, wsi i miasteczek czekało nas wiele pracy w dziele obwieszczania dobrej nowiny o Królestwie. Nasza najstarsza siostra, Annemarie, została pionierką specjalną...” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 12 s. 22).

„W roku 1937 podczas zgromadzenia w Columbus w stanie Ohio została ochrzczona Edwena, a rodzicom zaproponowano przywilej służby w charakterze pionierów specjalnych. W tamtych latach oznaczało to poświęcanie na głoszenie przynajmniej 200 godzin miesięcznie” (Strażnica Nr 23, 1999 s. 22).

„W następnym roku urodził się nasz syn, Allen, a w roku 1941 przestano wysyłać sług strefy. Zostaliśmy skierowani do miasta Marion w stanie Wirginia jako pionierzy specjalni. W tamtym czasie oznaczało to poświęcanie na dzieło głoszenia 200 godzin miesięcznie” (Strażnica Nr 5, 2000 s. 23).

Widzimy z tego, że kolejne funkcje dostępne dla „duchownych” mężczyzn z organizacji Świadków Jehowy stały się czasem dostępnymi dla kobiet.

Odrzucenie „zamianowania” kobiet usługujących ‘jako’ słudzy w zborach

W roku 1967, co po polsku ogłoszono w książce wydanej w roku 1971, nastąpiła zmiana co do powoływania kobiet na stanowiska „sług” w zborach. Już nie było oficjalnego „zamianowania” na sługę, tylko po prostu zastępowanie mężczyzn:

„Gdyby jednak mimo wszystko nadal brakowało braci, którzy by się zajęli, wykonywaniem niezbędnej pracy, wtedy – uwzględniając zalecenia komitetu zboru – Towarzystwo może poprosić o udzielenie pomocy niektóre dojrzałe, pokorne siostry. Nie otrzymują one jednak nominacji na sług, tylko po prostu prosi się je, aby w zastępstwie troszczyły się o dzieło, dopóki nie będzie do dyspozycji przydatnego brata” („Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich” 1971 [ang. 1967] s. 90).

„Jeżeli zbór składa się z samych sióstr, wówczas niektóre z nich, dojrzałe duchowo i pokorne, zostają wyznaczone do zastępczego wykonywania zadań mianowanych sług, dopóki nie znajdą się wykwalifikowani bracia.” (jw. s. 106).

„Następny wiersz podaje o niewiastach, że podobnie mają być »czyste, nie skłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim«. ( BT) Nie znaczy to jednak, jakoby takie niewiasty należało wyznaczać na sług pomocniczych; (...) Chociaż siostry nie bywają mianowane sługami pomocniczymi, to jednak mogą być proszone o usługiwanie w ich zastępstwie, aż w zborze znajdą się przydatni do tego  celu mężczyźni” (Strażnica Nr 23, 1967 s. 12).

Tak jak opisano to, jest aż do dziś. Rolę kobiet w zborach wspomniano też w dwóch nowszych podręcznikach instruktażowych, w których jednak nie wspomniano już o dosłownym „zastępowaniu” mężczyzn:

„Niekiedy małe zbory składają się z samych sióstr. Wtedy siostry, które się modlą albo prowadzą zebranie, powinny nosić odpowiednie nakrycie głowy...” (Zorganizowani do pełnienia naszej służby 1990 (ang. 1989) s. 78 [starsza edycja 1985; ang. 1983]).

Patrz też podobne słowa w nowszym podręczniku pt. Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2005 s. 73.

Ukrywanie dawnej nauki o zamianowaniu kobiet na sług w zborach?

Wydaje się, że Towarzystwo Strażnica dziś chce ukryć to, że kiedyś mianowało kobiety na sług zborowych, a więc dawało im „status duchownych”, zwanych przez nas kapłanami.

Dlaczego tak sądzimy?

Otóż dlatego, że książka, która opisuje historię Towarzystwa Strażnica, nie wspomina o tych faktach wcale. Chodzi nam o obszerne dzieło pt. Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego (1995).

Ale to nie wszystko, gdyż organizacja ta ze swoich nowych podręczników wycofała informację, że kobiety bywały kiedyś „mianowanymi” sługami w zborach.

Przykładowo angielski skorowidz, obejmujący lata 1930-1960, zawierał takie oto słowa o siostrach będących sługami:

Sisters (...) use as servants: w57 123; w50 447; w35 364; w32 298 (Watch Tower Publications Index 1930-1960 1961 s. 268).

Tłumaczenie: Siostry będące sługami”.

W nowszym angielskim skorowidzu, obejmującym lata 1930-1985, gdy tę naukę wycofano, nie zamieszczono już tych słów i odsyłaczy do wskazanych publikacji, omawiających, jak ma wyglądać posługiwanie zamianowanych kobiet jako sług w zborach.

Chodzi tu o hasło Sisters w skorowidzu pt. Watch Tower Publications Index 1930-1985 1986 s. 793 (to samo dotyczy edycji z roku 1990 i 1994 oraz zamieszczonej na płycie Watchtower Library 2012 [Biblioteka Strażnicy 2012]).

Podobnie w skorowidzu obejmującym lata 1930-1960 w haśle Sługa (Słudzy) były następujące słowa, które wskazywały, że kobiety obejmowały stanowiska sług w zborach:

Servant (s) (...) women: w57 123; w50 447; w35 364; w32 298 (Watch Tower Publications Index 1930-1960 1961 s. 262).

W nowszym angielskim skorowidzu, obejmującym lata 1930-1985, nie zamieszczono już tych słów. o czym możemy się przekonać zaglądając do haseł Servants (Słudzy) i Elders (Starsi) (patrz Watch Tower Publications Index 1930-1985 1986 s. 779 i 270-271).

Widzimy, że Towarzystwo Strażnica wpierw w roku 1932 wprowadziło „zamianowanie” kobiet na sług w zborach, a później w roku 1967 usunęło to „mianowanie”. Na dodatek z czasem zaczęło ukrywać te fakty, nie wspominając o nich, oraz zmieniając w swych podręcznikach informacje o nich.

Niewiasty u Świadków Jehowy posiadały więc przez wiele lat „status duchownych”, do którego to statusu my zaliczamy kapłanów. Z tego wynika też, że w Towarzystwie Strażnica istniało jakby ‘kapłaństwo’ kobiet. Niewiasty te pełniły u Świadków Jehowy taką rolę, jak mężczyźni, a nie jak na przykład w katolicyzmie zakonnice, które wypełniają całkiem inne zadania niż kapłani.

Towarzystwo Strażnica zmieniło też swoje stanowisko względem diakonis.